środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział 2

Gdy wróciłam do domu czekała na mnie niespodzianka.W salonie siedziała Sarah.
-Co ty tu robisz?-Spytałam ze złością.
-Chciałam cię odwiedzić?Nie cieszysz się?-Odpowiedziała pytaniem na pytanie ze złośliwym uśmieszkiem.Swoją wampirzą szybkością podeszła do mnie i przygwoździła do ściany.
-Czego ode mnie chcesz?-Zapytałam z trudem łapiąc oddech.
-Jak już wspominałam Dave mnie przysłał.-Powiedziała nie puszczając mnie.
-Po co?
-Zadajesz za dużo pytań.-W brzuch wbiła mi drewniany kołek,który trzymała w ręce.Jak mogłam go wcześniej nie zauważyć?Syknęłam z bólu a Sarah pozwoliła mi swobodnie upaść na podłogę.Blondynka usiadła z powrotem na sofie i wpatrywała się we mnie.
-Posiedzę tu sobie i popatrzę jak się męczysz.-W jej oczach widać było błysk zadowolenia.-Nie,nie kochanie.Nie wyciągamy.Chyba, że wolisz tu.-Oznajmiła, gdy zobaczyła,że wyciągam kołek z brzucha.Podeszła do mnie,wyciągnęła go i wbiła w nogę.Wydarłam się przeraźliwie.
Nagle zadzwonił telefon Sary.Wstała i odebrała.
-Halo?Tak,już wróciła.Zrobiłam tak jak kazałeś.Okey.To cześć.-Mówiła do osoby po drugiej stronie telefonu.
-Okey skarbie ja już muszę iść.I przekaż swojemu przyjacielowi,że obietnice się dotrzymuje.-Powiedziała i wyszła.Ostrożnie wyciągnęłam kołek z nogi i wyrzuciłam na drugi koniec pokoju.Powoli podniosła się i położyłam się na kanapie.Sięgnęłam po telefon i wybrałam numer Tommy'ego.
-Tommy?-Powiedziałam osłabionym głosem do słuchawki.
-Tak.Coś się stało?-Zapytał z nutą strachu w głosie.
-Przyjedź do mnie.Proszę.-Wypowiadając ostatnie słowo rozłączyłam się.Rzuciłam telefon na ławę.Po 5 minutach był u mnie chłopak.
-Co tu się stało?-Zapytał widząc mnie leżącą na sofie z zakrwawiona bluzką i spodniami.
-Była tu Sarah.-Odpowiedziałam podnosząc się, by zrobić mu miejsce.
-Co?Czego chciała?Ona ci to zrobiła?-W jego oczach był strach i nienawiść.Usiadł koło mnie.
-Tak i kazała Ci przekazać,że obietnic się dotrzymuje.
-To przeze mnie Ci to zrobiła.Przepraszam.-Powiedział i spuści głowę.
-Powiedz mi.
-O czym?-Spojrzał na mnie pytająco?
-O tej obietnicy.-Położyłam mu rękę na ramieniu.-Proszę.
-Nie chce o tym mówić.Musisz uważać.Oni niebezpieczni.Jak jeszcze raz ich spotkasz to używaj swojej siły.Broń się.
-Postaram się.
-Dobra ja muszę już iść.Powiem o tym Mattowi i Demi,a ty uważaj na siebie.-Wyszedł i zostawił mnie samą.
Musiałam się przygotować na wypadek, gdyby jeszcze raz Sarah zapragnęła mnie odwiedzić.Postanowiłam,że pójdę pod prysznic i się przebiorę.Wampiry maja fajnie,skaleczą się,a rana szybko, im się goi i nie zostaje po niej ślad.Zanim zdążyłam wejść na górę usłyszałam pukanie do drzwi.
Poszłam szybko zobaczyć, kto to.Przyszła Demi.
-Musisz się gdzieś ukryć.-Powiedziała, gdy tylko otworzyłam drzwi.
-Witaj Demi.Ciebie też bardzo miło mi widzieć.-Użyłam sarkazmu.
-Ja nie żartuję.Zamieszkasz z nami.-Weszła do środka i usiadła obok mnie na kanapie.
-Wiem,że nie żartujesz i nie zamieszkam z wami.
-Czemu?Sama nie będziesz bezpieczna.Znam Dave'a.On nie odpuszcza.
-Dobra i co z tego?Zastanawia mnie czemu wyżywa się na mnie, a nie na Tommym.Przecież to on złamał jakąś obietnicę, a nie ja.-Byłam zdenerwowana całą sytuacją.
-Bo, to jest Dave.On się mści na tobie, bo wie,że Tommy'emu sprawi to większy ból niż to jakby się mścił na, nim.Gdy skończy z tobą Tommy będzie rozpaczał i będzie osłabiony., wtedy Dave go zaatakuje i wygra.Musisz na siebie uważać.-Po skończeniu swojej wypowiedzi dodała.-Albo zamieszkasz z nami albo siedzę u Ciebie 24/7 i Cię pilnuje.
-Wole żebyś siedziała tu ze mną.-Powiedziałam i przytuliłam się do niej.Demi szybko odwzajemniła czyn.
-Jesteś cała z krwi lepiej żebyś poszła się przebrać.I potem wszystko mi powiesz.-Oznajmiła i poszła do kuchni.Weszłam na górę i wzięłam prysznic.Ubrałam czyste rzeczy i zeszłam do przyjaciółki.
-Zrobiłam kolację.-Powiedziała Demetria jak weszłam do kuchni.
-To dobrze.Jestem głodna.Dzisiejszy dzień mnie wykończył.-Odpowiedziałam z uśmiechem.
Całą noc z Demi spędziłam na oglądaniu filmów.Obudziłam się o 12.Brunetka jeszcze spała.Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej rzeczy,które dzisiaj mam zamiar założyć.Poszłam do łazienki się ubrać.Zrobiłam makijaż,włosy wyprostowałam i rozpuściłam.Gotowa zeszłam na dół, by zrobić śniadanie.Usmażyłam jajka i do popicia oczywiście krew.
-Demi wstawaj!-Krzyknęłam z kuchni.Nie musiałam zbytnio się wysilać, ponieważ jej wampirzy słuch na pewno to dosłyszał.
-Już idę.-Usłyszałam w odpowiedzi i po kilku sekundach zobaczyłam przyjaciółkę przed sobą.
-Smacznego.-Powiedziałam podając jej talerz i kubek.
-Dziękuje.
Po śniadaniu wpadłyśmy na pomysł, by się przejść.Poszłyśmy do galerii.Spotkałyśmy tam Harrego,który jak tylko nas zauważył podszedł.
-Hej Harry.-Przywitałam chłopaka z ciepłym uśmiechem.
-Hej.
-To jest Demi.-Przedstawiłam Harremu.
-Cześć.-Powitała go.
-Cześć.-Odpowiedział nieco niezadowolony.
-Musimy pogadać.-Zwrócił się do mnie i odszedł.Skierowałam się w jego kierunku.
-Co to było?Co mnie ugryzło?-Zapytał ze zdenerwowaniem.
-Zwierze.Przecież wiesz.-Nie byłam zadowolona tym pytaniem.Co, jeśli on coś podejrzewa? Co, jeśli on wie o wampirach?
-Nie kłam.Zwierze?Tu w pobliżu nie ma lasu, więc jakie cholerne zwierze?-Był zdenerwowany i zdezorientowany.Było mi o szkoda,ale nie mogłam powiedzieć mu prawdy.Wtedy pojawił się Dave i po chwili znikną a na jego miejscu pojawił się ktoś inny.Mogłam się domyślić ,że to też wampir i był on po jego stronie.Owy wampir miał blond włosy postawione do góry,był dobrze zbudowany i przystojny.
Demi chyba też to zauważyła, bo jej mina zrzedła.
-W co się tak wpatrujesz?-Spytał brunet uważnie mi się przypatrując.
-Co? Nie,to nic takiego.-Opowiedziałam i wzrok skierowałam na Harrego.W tym samym czasie pojawił się za, nim Dave i wpatrywał się we mnie przez sekundę a później zniknął.Byłam bardziej niż przerażona,loczek chyba musiał to dostrzec, bo natychmiast się odwrócił.
-Czemu tak dziwnie się zachowujesz?-Spytał i patrzył się na mnie dziwnym wzrokiem.
-Zdaje Ci się.Ja muszę już iść.Pa.-Nie czekałam chłopak mi odpowie tylko podeszłam do Demi.
-Chodźmy stąd.Najlepiej będzie byś teraz nie widywała się z Harrym.Dave go też może zaatakować, bo wie,że ty byś poszła na ratunek a tobie na pomoc przyszedł, by Tommy.-Powiedziała Demi, gdy tylko do niej podeszłam.
-Wiem.-Odpowiedziałam bez żadnych emocji.Strasznie się bałam.Czemu wampiry muszą odczuwać wszystko mocniej?Te wszystkie cholerne uczucia.
Szłyśmy z Demi parkiem i przed nami znikąd pojawił się tajemniczy blondyn.
________________________________________________________________

Jest i rozdział 2. :)
JEŻELI CZYTASZ TO KOMENTUJ.!!


1 komentarz:

  1. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger Award;
    Więcej informacji : love-forever-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń