piątek, 6 grudnia 2013

Rozdział 5

Oby to nie byli oni.Proszę,oby to nie byli oni.Teraz, gdy mam wampirze kłopoty musieli wrócić?

-Wszystko dobrze?-Powiedział Hazz.

-Yym tak.Wiesz ja już pójdę,jestem zmęczona.

-Okey.To pa.

-Pa.-Odpowiedziałam i ruszyłam w stronę mieszkania.

Powoli weszłam do domu.Zaraz przy mnie pojawiła się mama.

-Witaj Selena.Tak się ciesze,że znów Cię widzę.-Kobieta podeszła i przytuliła mnie.

-Hej mamo.Ja też się ciesze,że Cię widzę.

-Coś się stało kochanie?-Spojrzała na mnie z troską i pogładziła po policzku.Tęskniłam za nią i za tatą,ale mogliby posiedzieć tam dłużej.

-Nie,nic.Wszystko w porządku.

-Idź przywitaj się z tatą.Jest w kuchni.

Mam nadzieję,że tylko nie zaglądali do zamrażalki.Ale sądząc po tym,że nic nie mówią to nie widzieli moich zapasów.

-Hej tato.-Podeszłam do niego i ramionami objęłam jego szyję.

-Cześć córciu.Radziłaś sobie bez nas?Nie wpakowałaś się w żadne kłopoty?

-Nie,wszystko w porządku.

-To dobrze.Razem z mamą przywieźliśmy ci mały upominek.-Powiedział mężczyzna i pomaszerował do pokoju.

Poszłam za, nim.Widziałam jak zbliża się do torby i wyciąga małe pudełeczko.

Razem z mamą podeszli do mnie i wręczyli pakunek.

-Otwórz.Myślę,że Ci się spodoba.-Powiedziała mama.

Od razu otworzyłam paczuszkę. Znajdował się w niej piękny,srebrny wisiorek w kształcie serduszka.

Gdy chciałam go podnieść odrazu mnie oparzył i szybko go upuściłam.

-Coś się stało?-Spytała zaniepokojona mama.

-N..nie.Czy ten wisiorek jest nasączony werbeną?-Zapytałam.

-Tak.A przeszkadza Ci to?-Mój tata wydawał mi się jakiś dziwny.Patrzył na mnie podejrzliwie.

-Nie,nie przeszkadza.

-To załóż go.-Nalegała moja rodzicielka.

-Umm..może później.Już mam jeden wisiorek.A, po co ta werbena?

-A co, jeżeli spotkasz jakiegoś wampira i będzie chciał Ci zaszkodzić?-Moi rodzice byli święcie przekonani,że wampiry istnieją.I niestety maja racje.Na początku, im nie wierzyłam.Zaczęli mi o nich opowiadać, gdy skończyłam 17 lat.Teraz jak na złość jestem wampirem,a moi rodzice ludźmi, którzy ich nienawidzą.Czy może być jeszcze lepiej?Wyczujcie ten sarkazm.Ohh...dlaczego akurat ja?To jest okropne.A co, jeśli się dowiedzą?Co, jeśli i mnie będą chcieli zabić?Boję się tego.Myśl,że moi rodzice mogę mnie znienawidzić przeraża mnie.

-No załóż.Chociaż na chwilkę.-Prosiła mama.

Wzięła wisiorek i sama mi go założyła.Gdy dotknął mojej skóry momentalnie syknęłam z bólu.Szybko i ostrożnie złapałam łańcuszek i srebrne serduszko umieściłam na bluzce.Rodzice dziwnie na mnie spojrzeli.

-Selena coś jest z tobą nie tak?

Nie,tylko nie to.Zauważyli.Pewnie teraz coś podejrzewają.No jasne,że podejrzewają przecież łowcami wampirów!Znają się na nich lepiej niż ja!Czemu ja jestem taka głupia?

-Wszystko w porządku.Naprawdę.A teraz wybaczcie idę się położyć spać,jestem zmęczona.

-My też już z tatą pójdziemy,to był ciężki dzień.

Ucałowałam rodziców policzek i poszłam do kuchni.Nalałam sobie wody i szybko wypiłam.Zaczekałam rodzice wejdą na górę bym spokojnie mogła wziąć worki z krwią do swojego pokoju.

W nocy coś nagle mnie obudziło.Nawet nie zdążyłam się obrócić, bo ktoś wstrzyknął mi werbenę.

1 komentarz:

  1. już pisałam Ci na tt że masz talent i blog jest super:)
    chciałabym napisać coś bardziej ogarniętego i dłuższego ale nic na tą chwilę nie przychodzi mi do głowy .. ;p
    pisz dalej :D

    OdpowiedzUsuń